Wraz ze wzrostem popularności biur typu open-space, mocno rozwinął się rynek różnorodnych kabin akustycznych, które zapewniają większy poziom prywatności i ciszy – tak potrzebnych w sytuacjach wzmożonej koncentracji. Dziś urządzając przestrzeń do pracy mamy do dyspozycji gamę rozwiązań, wzorów, kolorów i stylów.
W dzisiejszych biurach bazujących na otwartym planie z wydzielonymi strefami pracy, relaksu, spotkań, znalezienie cichego miejsca na działanie w skupieniu lub wykonanie dyskretnej rozmowy telefonicznej staje się łatwiejsze. Właśnie dzięki tzw. budkom telefonicznym czy też mobilnym miejscom do spotkań.
Są to najczęściej małe, zamykane lub półotwarte kabiny, w których pracownicy mogą organizować spotkania w niewielkich grupach lub znaleźć miejsce do pracy z dala od biurowego zgiełku na godzinę czy dwie.
– Najważniejsze jest to, że kabiny akustyczne w miejscu pracy zapewniają prywatność, jeżeli chodzi o dźwięk – mówi Raymond Chu, starszy projektant w firmie Tétris. – Otwarte przestrzenie zachęcają do współpracy i ruchu, ale często mogą prowadzić do podwyższonego poziomu hałasu, przez co trudno jest się skoncentrować – dodaje.
W związku z tym wiele biur stworzonych na otwartym planie ma przewidziane przynajmniej kilka takich kabin akustycznych. Czasem nie mają one zamkniętej formy, a są odizolowane od otoczenia wysokimi zagłówkami foteli czy innych mebli modułowych.
Wygoda w odosobnieniu
Atrakcyjność kabin akustycznych podnosi ich prostota. Firmy mogą zamówić gotową konstrukcję wyposażoną w meble, gniazdka elektryczne i oświetlenie oraz zlecić jej instalację w dowolnym miejscu w biurze. Coraz więcej producentów ma w swojej ofercie podobne rozwiązania.
– „Budki” stają się głównym elementem wyposażenia biur ze względu na wygodę i elastyczność ich montażu. Dzięki nim firmy mogą tworzyć prywatne przestrzenie bez konieczności ponoszenia kosztów projektowania, budowy i wyposażania całego nowego pomieszczenia – mówi Raymond Chu.
Ponadto kabiny, czy też inne formy „budek” akustycznych, mogą pełnić funkcję przegrody. Często zmieniające się środowisko pracy, nowe projekty, migracje zespołów — to codzienność wielu firm. Dlatego coraz więcej z nich eksperymentuje z różną konfiguracją biura, do czego potrzebuje elastycznych, mobilnych rozwiązań.
Kilka takich budek dających komfort ciszy można dodatkowo wykorzystać do podzielenia przestrzeni biurowej na strefy, co podnosi też komfort i satysfakcję z pracy na open-space. Zwłaszcza gdy zapewnia to zróżnicowane miejsca do pracy lub relaksu, zgodnie z nawykami i preferencjami pracowników.
Jeśli najemca chce zmienić układ swojego biura, aby dostosować go do zmieniających się potrzeb w miejscu pracy, kabiny akustyczne, podobnie jak wiele innych rodzajów mebli biurowych, mogą być przesuwane w ramach przeprojektowania. Mogą także zostać przeniesione do innego budynku w przypadku przeprowadzki.
– To, co będziemy oglądać w przyszłości, to biura, w których każda część lub miejsce pracy jest jak klocek Lego. Każdy element będzie można przenosić lub łączyć z innymi modułami, aby zmienić układ biura lub funkcję przestrzeni – mówi Raymond Chu.
Nie tylko przestrzeń wewnątrz „budki” może stanowić wartość dodaną dla biura. Kabiny akustyczne mogą być także z zewnątrz obłożone materiałem o wysokiej izolacyjności, pochłaniającym dźwięki z otoczenia. To pomaga obniżyć poziom gwaru na open-space.
Nie przez cały dzień
W otwartych biurach wielu pracowników walczy o możliwość pracy w odosobnieniu, dlatego kabiny akustyczne są często bardzo pożądane.
Chociaż pracownicy mogą ulegać pokusie używania ich w miejscu pracy jako własnego, prywatnego biura, wiele jednoosobowych „budek” jest przeznaczonych do użytku przez mniej niż godzinę. Takie miejsca nie mają wbudowanej wentylacji zapewniającej dopływ świeżego powietrza. Natomiast kabiny wentylowane mogą być używane przez kilka godzin.
– Producenci starają się zaprojektować kabiny akustyczne w taki sposób, aby ludzie unikali przebywania w nich przez cały dzień. Muszą być na tyle wygodne, aby pracownicy mogli wykonywać swoje zadania tak efektywnie, jak to tylko możliwe. Jednocześnie jednak nie powinny być nadto komfortowe, żeby nie zachęcać do pozostania w nich zbyt długo – zauważa Raymond Chu.
Aby nie były całodziennymi miejscami pracy, wyposażone są w wysokie ławki zamiast foteli czy kanap, a także wąskie blaty robocze do postawienia laptopa w czasie calla czy wideokonferencji – nie będą sprzyjać dłuższej aktywności przed komputerem.
Ze względu na swoje niewielkie rozmiary – około jednego metra kwadratowego i dwa metry wysokości – jednoosobowe „budki” mają zazwyczaj szklane ściany, które nie tylko oferują dostęp do światła i widok na biuro, pomagając ograniczyć klaustrofobię, ale także sprawiają, że są one widoczne dla innych pracowników.
– Firmy chcą jak najlepiej wykorzystać swoją przestrzeń i zapewnić efektywną pracę pracowników. „Budki” z pewnością mają do odegrania pewną rolę w znalezieniu właściwej równowagi między społecznością a prywatnością – podsumowuje Raymond Chu.