„Kobieta została oszukana na 45 tysięcy złotych, wyłudzacz podawał się za amerykańskiego aktora Willa Smitha. Dla Polki miał wziąć rozwód z żoną i z USA przeprowadzić się do naszego kraju, 35-latkę poprosił o odebranie gotówki i diamentów, które miały być warte kilka milionów. Za cło i certyfikat musiała zapłacić prawie 50 tys., po przelaniu kwoty na konto fałszywego aktora, ten zniknął.”
Wielokrotnie słyszeliśmy w radiu, telewizji czy Internecie o oszustwach „na wnuczka”, „na policjanta”, „na telefon z więzienia” – internetowi oszuści wymyślają coraz to kreatywniejsze sposoby na wyłudzenie pieniędzy od nic nie podejrzewających użytkowników (głównie płci żeńskiej).
Zazwyczaj pod ostrzałem znajdują się samotne kobiety, w średnim wieku, które są dosyć aktywne w mediach społecznościowych i wrzucają sporo kontentu. Ale tak naprawdę celem oszusta może stać się każdy z nas! Jak się przed tym chronić?
Phishing
Phishing to metoda oszustwa polegająca na „zarzuceniu przynęty” na ofiarę – stąd właśnie podobieństwo do słowa fishing, czyli wędkowanie. Polega ona na podszywaniu się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia informacji wrażliwych, nakłonienia do określonych działań lub zainfekowania sprzętu złośliwym oprogramowaniem.
Do tych ataków najczęściej wykorzystuje się formy komunikacji elektronicznej, tzn. e-maile, SMS-y, wiadomości na komunikatorach (np. Messenger, WhatsApp), wiadomości prywatne w social mediach (np. Facebook, Instagram) oraz rozmowy telefoniczne.
Strach, zaufanie, współczucie
Właśnie te stany najczęściej chcą wywołać oszuści w ofierze swojego ataku. Zdobywają zaufanie, często wyznają miłość i proszą o pomoc. Bo uciekają przed „złymi ludźmi” i potrzebują pieniędzy na podróż. Bo brat trafił do więzienia, a oni nie mają kwoty wymaganej do wypuszczenia za kaucją. Pojechali na misję w Iranie i musisz przelać parę tysięcy na transport powrotny do kraju. Możemy tak wymyślać i wymyślać – Ci cyberprzestępcy i tak wynajdą coś nowego i, dla osoby uważnej i umiejącej zachować chłodny umysł w stresujących sytuacjach, mało prawdopodobnego.
Tacy oszuści żywią się strachem i stresem, który zazwyczaj wypełnia nasz umysł w tak niecodziennej sytuacji – słysząc przez telefon, że ktoś z naszej rodziny znajduje się w więzieniu, potrafimy działać impulsywnie i po prostu poddajemy się instrukcjom, którymi karmi nas dzwoniący oszust.
Jestem w związku z Willem Smithem
Z Bradem Pittem, z chirurgiem, który poświęca się na wojnie w Afganistanie i leczy żołnierzy. Takie oszustwa raczej kojarzą nam się z aplikacjami randkowymi. Otóż nie! Wystarczy posiadać konto na platformie Facebook czy Instagram. Zaczyna się od serduszka lub polubienia pod zdjęciem, potem dochodzą komentarze i w końcu kontakt przez PW. Gdy już nawiążemy dobry kontakt z oszustem – bo niestety, nie jest to Will Smith, pojawiają się prośby o przelanie kwot pieniężnych. Nie zawsze jest to od razu wielka kwota, czasami zaczyna się od tych mniejszych. Oczywiście po większych przelewach celebryta znika z naszego życia, zostajemy na lodzie. Nadal samotni, a do tego oszukani i z problemami finansowymi.
Nie mam kamerki
Jeżeli mamy wątpliwości co do autentyczności zdjęć osoby z którą nawiązaliśmy kontakt, warto skorzystać z wyszukiwania wstecznego zdjęć w wyszukiwarce Google. Przesyłamy zdjęcie przez stronę, a wyniki wyszukiwania pokażą skąd jest to zdjęcie i wyświetlą również podobne do niego obrazy.
Sygnałem ostrzegawczym jest też… zbyt idealne zachowanie! Zdrobnienia, czułe słówka, wyznania po krótkiej znajomości. Bardzo często oszust dopasowuje historię do odpowiedzi ofiary. Piszesz, że lubisz wieczorne jazdy rowerem po wydmach – oszust również uwielbia to robić. Jesteście dla siebie stworzeni!
Tacy oszuści zazwyczaj unikają rozmów wideo, przekładają też daty spotkań na żywo, a wymówkami sypią jak z rękawa.
Oczy szeroko otwarte
Przeglądając Internet trzeba być po prostu rozważnym. Zawsze warto sprawdzić wszystko dwa razy – szczególnie jeśli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości dotyczące autentyczności drugiej osoby.
Nie przelewamy pieniędzy nieznajomym, bez względu na to, czy jest to duża kwota, czy tylko kilka złotych. Dopóki nie zweryfikujemy, z kim rozmawiamy – najlepiej unikać podawania danych wrażliwych.
I najważniejsze – zakładajmy, że amerykańscy aktorzy nie będą mieć profilu na Facebooku, z którego będą pisać do samotnych kobiet z Ciechocinka. Jest to skrajnie nieprawdopodobne.